Ślub zaplanowany jest na listopad, więc szanse na słoneczną sesje zdjęciową są niewielkie. Umówiliśmy się na sesję narzeczeńską.
Spotkaliśmy się w moim magicznym lesie. Zaproponowałam spacer i piknik, udało się złapać cudowne kadry. Dosia i Robert, bo o nich mowa, przywitali mnie uśmiechem. To zawsze miłe, gdy widzę Was takich radosnych. Ośmiela mnie to i daje mi energię. Robert, jak się okazało, mistrz żartowania, świetnie nas przeprowadził przez te sesje. Dosia, dzielnie poddała się tej energii i poszło! Tańce, tulańce, kusiki i uśmieszki.
Udało nam się złapać ich wielką miłość, wzajemny szacunek, empatię i troskę.
Cieszę się że mogę Wam pokazać efekty tej sesji. To wielki dar, usłyszeć że cyt. „Dosia się jara! Możesz publikować.” 😉 Zatem oglądajcie!